Wymiary i kształt działki. Działka nie musi być duża, aby wybudować na niej dom, ale jeżeli będzie większa, zapewnia więcej przestrzeni do realizacji planów. Najlepiej zdecydować się na kupno działki budowlanej o minimalnych wymiarach 22 x 22 metry. Gdy działka będzie mała, wąska, zlokalizowana na zboczu, wtedy wybór projektu
Kupno samochodu używanego to nierzadko droga przez mękę i loteria, bowiem trafienie idealnego modelu bywa niezwykle trudne. Ba! Czasami odszukanie wymarzonego egzemplarza nie jest równoznaczne z sukcesem, bowiem ukryte wady mogą dyskwalifikować auto i sprawić, że zakup będzie kompletnie nieopłacalny. Na co zwracać uwagę kupując używane auto?Chciałoby się napisać – na wszystko! Ale nie jest to takie proste i gdy już przychodzi czas oględzin konkretnego egzemplarza, bardzo często zapominamy o połowie rzeczy, które chcieliśmy sprawdzić, drugą połowę weryfikujemy pobieżnie, sprzedawca idealnie tuszuje wady, a my dajemy się wciągnąć w jego grę. Rezultat? Zakupiony samochód po krótkim czasie zaczyna zawodzić, wychodzą „różne kwiatki”, a zamiast szczęścia po udanym zakupie pojawia się rozgoryczenie i masa nerwów. Czy jest sposób, aby tego uniknąć? Owszem, ale potrzebna jest spora dawka cierpliwości, trzeźwości umysłu i Uważnie przeglądaj ogłoszeniaKażdy sprzedawca, bez znaczenia czy jest to osoba prywatna, która sprzedaje swoje jedyne auto, czy też zawodowy handlarz, wystawiający kilkanaście ogłoszeń dziennie, chce szybko i korzystnie sprzedać samochód. Jasne jest, że w ogłoszeniu będzie wspominał o zaletach auta, zaś wady umieści gdzieś przypadkiem na samym dole lub w ogóle je pominie. Lepiej napisać o tym, że opony są nowe i przejechały zaledwie 1000 kilometrów, niż opisać fakt, że są to najtańsze „chińczyki” kwalifikujące się do uczciwi po prostu pominą wady lub wspomną o nich w delikatny sposób, ci mniej natomiast napiszą, że lakier jest bardzo ładny, mimo iż w rzeczywistości będzie mocno porysowany lub zmatowiały, albo położony prosto na rdzę. Wygląda ładnie. Z daleka. W deszczu. Po zmroku… Nieważne, że po umyciu auta wyjdą zmatowiałe plamy przykryte wcześniej woskiem, zaś po kilku miesiącach pojawią się bąble po nieumiejętnym malowaniu. To już zmartwienie nowego ogłoszenie jest ciekawe, warto wykonać telefon i zapytać o interesujące nas rzeczy tj. przebieg, stan techniczny, ostatnie naprawy i wymiany części bądź płynów, historię wypadkową itp. Nawet, jeśli wszystkie informacje są zawarte w ogłoszeniu, w rozmowie na żywo możemy wyczuć, czy sprzedawca „coś kręci”, czy też śmiało i pewnie odpowiada na trudne pytania. To bardzo ważne, aby wszystko zweryfikować i upewnić się, że sprzedający potwierdza treść ogłoszenia jeszcze przed oględzinami, szczególnie, jeśli czeka nas daleka Pierwsze wrażenie – lakier i stan nadwoziaFot. Piotr KrzyżanowskiBardzo cennym narzędziem podczas oględzin jest miernik lakieru, ale na początku nie warto z niego korzystać, bo to wypłoszy sprzedawcę. W pierwszej kolejności sprawdzamy lakier i stan oraz spasowanie blach samodzielnie. Należy szukać dużych odprysków, widocznej szpachli, korozji oraz nakładania nowego lakieru bezpośrednio na stary. Oczywiście, jeśli oglądamy kilkunastoletnie auto, nie wymagajmy bezwzględnie idealnej i fabrycznej powłoki lakierniczej, ale wiek auta nie usprawiedliwia fuszerki i nieumiejętnych napraw, bądź tuszowania większych ubytków spowodowanych historię pojazduNie okłamujmy się, używany na co dzień piętnastoletni samochód nie powinien wyglądać jak nowy. Dlatego też odpryski na masce, czy przednim zderzaku spowodowane uderzeniami kamyczków, obicia na obrzeżach drzwi, czy nawet delikatnie matowy lakier to coś normalnego. Większe wątpliwości może wzbudzić idealny stan oraz ponadprzeciętny połysk, który co prawda cieszy oko i imponuje każdemu, ale z drugiej strony może być zasłoną dymną. Może to oznaczać poprawki lakiernicze lub nawet lakierowanie całego auta. O ile sprzedawca o tym wspomniał w ogłoszeniu i opisał przyczyny, nie powinno być problemu, ale gdy na pytania o taki stan odpowiada wymijająco, może to być zły znak. Dla wielu może to być przesadna ostrożność oraz czepianie się wszystkiego, ale przy kupnie auta to nie jest zła praktyka. Są osoby, które po prostu dbają o swoje auto, ale wtedy powinni jasno i klarownie to wyjaśnić. Jakiekolwiek wymijające odpowiedzi powinny budzić Stan kierownicy i gałki zmiany biegówTo jedne z tych elementów, które są swego rodzaju papierkiem lakmusowym przebiegu. To z tymi elementami mamy bezpośredni kontakt i to one są narażone na mocne zużycie. Kupując auto z przebiegiem 200 tysięcy kilometrów lub większym, oba elementy będą wyraźnie zużyte – okładziny będą gładkie, wyślizgane, często popękane. Skórzane obicia mogą nosić wyraźne ślady zużycia. Jeśli oba te elementy wyglądają wyjątkowo dobrze i świeżo lub co gorsza, nie są fabryczne, mogły zostać wymienione przez poprzedniego właściciela, co z kolei może oznaczać o wiele większy przebieg niż ten, który podaje sprzedawca. Przy okazji warto sprawdzić spasowanie oraz stan obu elementów tj. luzy, pęknięcia czy inne Stan foteli oraz okładziny pedałówTo kolejne elementy, z który kierowca korzysta bardzo intensywnie i po ich zużyciu można ocenić szacunkowy przebieg. Wyraźne zużycie, wytarcia i pęknięcia to oznaka intensywnej eksploatacji auta. Gdy sprzedawca deklaruje przebieg ok. 120-150 tysięcy kilometrów, a fotel kierowcy jest mocno wygnieciony, tapicerka wytarta, popękana, to wyraźny znak, aby zrezygnować z w samochodach z dużym przebiegiem zniszczony, poprzecierany i wygnieciony jest fotel kierowcy. Zdarza się, że jego wkład po prostu odkleja się od konstrukcji. Dziury wynikające z częstej eksploatacji najczęściej pojawiają się na krawędzi od strony drzwi. Oczywiście fotel kierowcy można wymienić na taki w o wiele lepszym stanie, wtedy warto porównać odcień i kolor tapicerki – jeśli się różni od reszty elementów, to powód do niepokoju i kolejnych pytań do chodzi o stan pedałów, znakiem, że samochód przejechał sporo kilometrów jest mocno starta lub nawet dziurawa faktura. Dodatkowo, wyjątkowo zużyta okładzina pedału sprzęgła może oznaczać, że auto dużo jeździło w mieście, co z kolei może być szczególnie niepokojące w przypadku modeli z silnikiem Diesla. Wątpliwości mogą również wzbudzić niemal nowe okładziny pedałów w aucie z przebiegiem ponad 150 tysięcy kilometrów. Może to oznaczać, że zostały wymienione przy okazji cofania jazdy. Kod 96 do kategorii B a ciągnięcie przyczepy5. Newralgiczna sprawa – przebiegFot. Janusz WójtowiczW Polsce panuje przekonanie, że nie warto kupować auta z przebiegiem powyżej 200 tysięcy kilometrów, bo to złom. O wiele lepiej jest kupić auto z przebiegiem 100-150 tysięcy, bo jest „prawie nowe”. Słowo „prawie” jest kluczem, szczególnie w odniesieniu do aut, które w rzeczywistości mają najechane co najmniej dwa razy tyle, ale magia liczb usypia rozsądek większości kupujących. Pogoń za niskim przebiegiem? Do pewnych auto z przebiegiem 250 tysięcy kilometrów lub większym może być lepszym wyborem niż zajechany egzemplarz cofnięty do 125 tysięcy. Ale jak to zweryfikować? Obecnie nie jest to większym problemem i prawdę mówiąc ilość cwaniaków, którzy próbują oszukiwać powoli maleje, choć proceder ten jest nadal zauważalny. Na szczęście kupujący może sprawdzić przebieg korzystając z numeru VIN. Jeśli sprzedawca nie chce go podać, nie posiada żadnych dokumentów auta tj. jak książki serwisowe czy dokumenty z przeglądów, lepiej zrezygnować z zakupu a nawet oględzin auta – szkoda ile w Polsce, przeciętny kierowca pokonuje średnio 20 tysięcy kilometrów rocznie, tak na zachodzie tj. w Niemczech, Włoszech lub we Francji, średnie roczne przebiegi to często 30, 40 a nawet 50 tysięcy kilometrów. Dlatego też dziesięcioletnie auto sprowadzone od naszych zachodnich sąsiadów, które ma na liczniku 150 tysięcy kilometrów, to albo biały kruk, albo trup z cofniętym licznikiem. Realne przebiegi takich aut to nierzadko 300 lub 400 tysięcy kilometrów. Oczywiście jeśli dane rozszyfrowane z numeru VIN się zgadzają, sprzedawca ma pełną dokumentację, zaś stan techniczny auta nie budzi zastrzeżeń, nie rezygnujmy z Zaglądamy pod pokrywę…Aby wstępnie ocenić stan jednostki napędowej nie trzeba być wytrawnym mechanikiem ani specjalistą. Wystarczy bowiem podstawowa wiedza, aby wykluczyć największe i najbardziej kosztowne usterki. Przykładowo, podnosząc ostrożnie miarkę poziomu oleju lub odkręcając w niewielkim stopniu korek wlewu oleju przy włączonym silniku możemy sprawdzić, czy nie ma przedmuchów i czy z tych miejsc nie wydostaje się dym. Jeśli tak się dzieje, silnik może wymagać poważnej i co najważniejsze, bardzo kosztownej naprawy. To również oznaka dużego przebiegu lub skrajnego zaniedbania poprzedniego również czy nie ma widocznych wycieków. Jeśli silnik jest bardzo czysty i wygląda jak nowy, sprzedawca zapewne umył go przed sprzedażą aby zataić niewygodne fakty tj. wycieki, zachlapania olejem itp. Sprawdźmy również wszystkie naklejki serwisowe, plakietki z wymiany olejów itp. Tam serwisy wpisują ostatnio zanotowany przebieg. Gdy ich brakuje, możemy mieć wątpliwości co do poprawności deklarowanego przez sprzedawcę …i pod auto!Używane auto zawsze warto oglądać z kimś, kto dobrze zna się na samochodach, ma doświadczenie w sprzedaży bądź skupie aut lub po prostu jest mechanikiem. Jeśli nikt ze znajomych nie dysponuje taką wiedzą, warto podjechać autem do wybranej stacji kontroli pojazdów. Ważne! To my wybieramy stację, nie sprzedawca! Wydatek kilkuset złotych na fachową ocenę jest o wiele mniejszy, niż późniejsze naprawy. Auto warto obejrzeć na kanale od spodu, gdyż wszystkie ślady poważnych napraw oraz ewentualne usterki są doskonale widoczne z tej perspektywy. Przykładowo, silnik może być wyczyszczone od góry, ale od dołu wszelkie wycieki będą doskonale ocenimy także stan poszczególnych elementów eksploatacyjnych, stan zawieszenia oraz układu wydechowego. Na przykład oryginalny tłumik może być potwierdzeniem przyzwoitego przebiegu. Przy normalnej eksploatacji ten element w dzisiejszych samochodach spokojnie wytrzymuje ok. 200 tys. km. Jeśli auto było eksploatowane w trudnych warunkach, na podwoziu pojawi się rdza, która zaatakuje między innymi wspomniany układ wydechowy czy też główne elementy Sprawdź stan elementów eksploatacyjnych!Fot. Marcin Oliva SotoWiadomo, że sprzedający nie pozbywa się auta tuż po generalnym przeglądzie i wymianie wszystkich elementów eksploatacyjnych. To jednak nie powód, aby wszystkie te podzespoły były w skrajnie złym stanie, kompletnie zużyte, rozpadające się i zagrażające kupnem auta oprócz rutynowego sprawdzenia płynów (ich stanu i poziomów), sprawdzamy stan opon, tarcz hamulcowych, klocków, amortyzatorów, elementów zawieszenia, układ wydechowy etc. Jeśli auto jest na podnośniku lub na kanale, mamy idealny wgląd we wszystkie te podzespoły. Starte tarcze z wysokim rantem, klocki hamulcowe z okładziną o grubości mniej niż milimetr, amortyzatory z wyciekami czy sparciałe gumowe elementy zawieszenia to znak, że poprzedni właściciel nie dbał o auto, chciał je „zajechać” i teraz się go pozbywa, aby nowy martwił się o wymiany wszystkich „Bezwypadek!” – czy aby na pewno?Niestety nadal bardzo częstym procederem jest sprzedaż mocno rozbitych aut jako bezwypadkowe. W skrajnych przypadkach auta sklejane są z kilku innych rozbitych egzemplarzy. Nawet, jeśli za naprawę zabierze się fachowiec, prędzej czy później wyjdą problemy. Jak więc samodzielnie sprawdzić, czy oferowany egzemplarz to faktycznie „bezwypadek”?Metod jest wiele. Wcześniej wspominaliśmy w jaki sposób poznać po lakierze ewentualne kolizje lub otarcia, ale w tym przypadku chodzi nam o poważne wypadki, które mogą dyskwalifikować pojazd z dalszej bezpiecznej eksploatacji. W pierwszej kolejności sprawdzamy szczeliny pomiędzy poszczególnymi elementami karoserii. Powinny być one równe, zaś odległość między nimi taka sama zarówno w przypadku drzwi, nadkoli, maski czy też zderzaków. Jeżeli listwy na drzwiach i błotnikach nie pokrywają się, nie są równoległe, może to oznaczać, że któryś z elementów nie został odpowiednio wyprostowany i dopasowany przez blacharza. Nie musi to oznaczać potężnego wypadku, ale fakt, że auto miało jakąś przygodę jest krokiem jest poszukiwanie śladów malowania. Zazwyczaj pojawiają się one na progach, słupkach środkowych, nadkolach lub czarnych elementach plastikowych tj. listwy, nakładki itp. Zazwyczaj śpieszący się lakiernicy nie demontują sąsiadujących elementów oraz plastikowej galanterii, tylko zabezpieczają je taśmą malarską. Wystarczy niewielka szczelina, aby lakier dostał się pod nią i zostawił trwały Szukamy nieumiejętnych naprawNieumiejętne poprawki lakiernicze to jedno, ale nawet najlepszy lakiernik nie przykryje fuszerki mechanika, który krzywo zespawa i nie wyprostuje elementów podwozia i tego, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Wystarczy podnieść pokrywę silnika i obejrzeć pas przedni – jeśli widać na nim nienaturalne zagniecenia, wygięcia czy spawy, auto na pewno było uderzone z przodu. Warto również przyjrzeć się wzmocnieniom pod zderzakiem. Te same objawy mogą świadczyć o poważnym również zajrzeć od bagażnika nie tylko po to, aby ocenić jego wielkość i czystość, ale przede wszystkim, aby zajrzeć pod okładzinę i ocenić stan podłogi. Niefabryczne spawy oraz wspomniane wcześniej zagniecenia, nieoryginalny lakier itp. to dowód na to, że auto było mocno uderzone w tył. Sprawdźmy także poszczególne szyby w pojeździe – wszystkie powinny mieć takie same oznaczenia producenta i pod auto sprawdźmy stan podłogi oraz podłużnic. Wszelkie ślady spawów, łączeń i napraw świadczą o poważnej Rude naloty, ogniska korozji i dziury. Gdzie ich szukać?Fot. materiały prasoweChciałoby się napisać – wszędzie! W pierwszej kolejności sprawdzamy elementy, które widać na pierwszy rzut oka tj. progi, dolne krawędzie drzwi i błotniki. Należy mieć świadomość, że nawet drobne punkty korozyjne i rdzawe naloty prędzej czy później powiększą się. Wczesna reakcja i naprawa pozwoli uratować element, ale większe ogniska korozji i zaniedbania poprzedniego właściciela doprowadzą do drogich napraw. W przypadku aut starszych i o niewielkiej wartości, naprawy mogą być po prostu uwagę należy zachować w przypadku aut z licznymi nakładkami lub listwami na nadkolach, drzwiach itp. Bardzo często pod tymi elementami kryje się „ruda”. Co prawda ciężko ją zauważyć, zaś demontaż plastików podczas oględzin nie wchodzi w grę, ale jeśli na krawędziach widać bąble lub rdzawe zacieki, może to oznaczać, że wewnątrz kryje się niemiła niespodzianka, która wkrótce wyjdzie na zewnątrz i przysporzy wielu kosztownych wygląda zdrowo i nie wzbudza podejrzeń? Kupujemy? Nie warto się śpieszyć tylko zajrzeć pod auto. Nawet gdy nie mamy do dyspozycji podnośnika, warto chociaż zerknąć na podwozie. Brud, błoto i kurz nie muszą wzbudzać niepokoju, ale przegniła podłoga, kruszące się elementy poszycia czy też duże ogniska korozji w miejscach, do których przymocowane są elementy zawieszenia, definitywnie dyskwalifikują podwozie budzi wątpliwości, warto zabrać auto na kanał lub podnośnik. Rdzawe naloty nie muszą oznaczać słabego stanu podwozia. Na kanale dokładniej ocenimy stan podłogi i poszczególnych elementów, również stan tłumików, rur, plecionek, połączeń, łączników oraz katalizatora i DPF. Rdzą nie należy się bardzo przejmować, jeśli występuje na elementach zawieszenia i ramach pomocniczych nadwozia – te elementy można wymienić, to również argument do obniżenia ceny. Kupując auto z LPG należy dodatkowo sprawdzić, czy korozja nie pojawiła się w okolicach mocowania przewodów także: Jak zadbać o akumulator?12. Stan zawieszenia - co sprawdzać?Fot. Bartosz PudełkoJeśli nie mamy dostępu do kanału ani podnośnika, wystarczy rozbujać auto z przodu, z tyłu, na boki itp. W ten sposób możemy pobieżnie sprawdzić stan amortyzatorów. Mocno i długo kołyszące się auto to oznaka zużytych amortyzatorów. Gdy auto szybko i sprawnie wróci do wyjściowej pozycji i przestanie się kołysać, amortyzatory są prawdopodobnie w dobrym stanie. Jest to jednak ocena bardzo podstawowa i nie do końca miarodajna. Przy okazji warto nasłuchiwać stuków, skrzypienia i innych niepokojących dysponujemy kanałem lub zabieramy auto do stacji kontroli pojazdów, należy sprawdzić luzy w zawieszeniu, stan wahaczy, sworzni, silentbloków, gum, łączników stabilizatora, przegubów i czujników przechyłu. Nie zapominamy również o amortyzatorach, w których sprawdzamy szczelność i luzy, szukamy również luzów i skrzypień łożysk kolumn McPhersona. Przy okazji warto sprawdzić stan zużycia opon. Jeśli są nierównomiernie wytarte, może to oznaczać problemy z geometrią Skrupulatna kontrola elektronikiElektronika jest kapryśna, awaryjna i droga w naprawie. Nawet kilkuletnie auta miewają z nimi problemy i mowa tu nie tylko o podstawowych funkcjach tj. elektryczne sterowanie szybami lub lusterkami, ale również nawigacji, nagłośnieniu, systemach wspomagających jazdę czy nawet elektrycznym hamulcu też kontrolując auto próbujemy włączyć i wyłączyć wszystko, co się da. Gdy jedna z szyb nie działa, problem wydaje się błahy, ale w wielu modelach taka drobna usterka może być związana z awarią sterownika, który czuwa również nad innymi także ogrzewanie i klimatyzację bez znaczenia na porę roku, w której kupujemy auto. Zapewnienia sprzedawcy o tym, że klimatyzacja „mrozi jak wściekła… trzeba tylko nabić” można włożyć między bajki, bowiem oprócz kosztownego nabicia czynnika może nas czekać droga wymiana skraplacza, sterownika Jazda próbna to konieczność!Fot. Mikołaj SuchanWszelkie oględziny, sprawdzanie i kontrola poszczególnych elementów, nawet jak wypadnie wzorowo, może na niewiele się zdać, gdy auto nie odpali lub gdy najzwyczajniej w świecie nie przypadnie do gustu potencjalnemu kupcowi. Nie jest wielką tajemnica, że auta różnią się od siebie diametralnie nawet w obrębie jednego segmentu. Bardzo często zdarza się, że nawet idealnie skonfigurowany egzemplarz, w świetnym stanie technicznym i z dobrą ceną nie przypadnie do gustu jednemu kierowcy, inny natomiast będzie zachwycony. Nie warto więc poddawać się skrajnym emocjom – negatywnym i pozytywnym – w stosunku do różnych modeli. Ktoś marzy o Volvo S60, ale nigdy nim nie jeździł? Niech koniecznie wybierze się na oględziny i przejedzie się przynajmniej dwoma różnymi egzemplarzami i niech nie wyklucza innych aut z tego segmentu. Kto wie, może S60-tka „nie zagra”, a pomijane wcześniej BMW Serii 3 okaże się strzałem w dziesiątkę?15. Kwestie formalne. Dokumenty, faktury, umowa – co jeszcze?Formalności i papierologia to nie tylko umowa kupna-sprzedaży. Sprzedawca powinien mieć komplet dokumentów potwierdzających między innymi sprowadzenie auta do Polski, jeśli auto było kiedyś użytkowane za granicą, faktury za wszystkie naprawy, przeglądy etc. Im więcej, tym umowy kupna-sprzedaży nie jest wbrew pozorom trudne, bowiem w sieci znajdziemy mnóstwo wzorów gotowych do pobrania i wydrukowania. Uważajmy jednak, aby pobrać poprawny i kompletny wzór. Ważne, aby umowa została sporządzona pisemnie w dwóch egzemplarzach, gdyż jest to konieczne do późniejszych czynności urzędowych. Co należy zawrzeć w takim dokumencie?Poprawnie sporządzona umowa powinna zawierać dane pozwalające na identyfikację auta, dane obu stron transakcji oraz cenę. W umowach nie można zamieszczać żadnych oświadczeń o tym, że kupujący nie będzie zgłaszał żadnych roszczeń w przypadku wykrycia wady pojazdu itp. Taki zapis nie będzie miał podstawy prawnej, a nawet, jeśli tak skonstruowaną umowę podpiszemy, będziemy mogli dochodzić swoich roszczeń, jeśli sprzedający nas oszuka. Wskazówka: jeśli podpisaliśmy umowę, w której napisano, iż "kupujący zapoznał się ze stanem pojazdu i nie zgłosił zastrzeżeń", w przypadku, gdy zastrzeżenia powstały w późniejszym terminie, powinniśmy zaznaczyć, że chodziło o stan widoczny. To może pomóc w późniejszym sporze upływem 2 tygodni od zakupu auta należy zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych. W tym celu idziemy do Urzędu Skarbowego właściwego dla nas z dokumentami auta oraz poprawnie sporządzoną i podpisaną przez wszystkie strony umowa, gdzie wypełniamy deklarację PCC-3 i płacimy podatek w wysokości 2 procent wartości auta. Następnie w ciągu 30 dni należy zarejestrować pojazd w Urzędzie wszystko?! Nie do końca…Pamiętajmy, że cena auta to nie wszystkie koszty, jakie są związane z zakupem auta używanego. Oprócz kosztów związanych z rejestracją, opłatą skarbową oraz ubezpieczeniem, dochodzą wydatki na wymianę oleju i płynów oraz podstawowe naprawy. Warto mieć to na uwadze planując budżet na upragniony ofertyMateriały promocyjne partnera
Nasi prawnicy są ekspertami w pomocy przy kupnie nieruchomości, a ceny ich usług są niskie. Eksperci z Pewnego Lokalu nie boją się wyzwań. Jeżeli zastanawiasz się, o co pytać dewelopera, to jedną z takich rzeczy będzie na pewno umowa deweloperska.

Kategoria: Poradniki - 13 mar 2020 Zakup nowego samochodu to po kupnie domu jeden z najpoważniejszych wydatków, z jakim przychodzi nam się zmierzyć. Planując zakup auta z salonu, musisz się odpowiednio przygotować. Pamiętaj, że sprzedawcę samochodów najbardziej interesują Twoje pieniądze, a nie to, czy znajdziesz auto, które spełni wszystkie Twoje oczekiwania. Jeśli więc myślisz o zakupie nowego samochodu, przeczytaj poniższą listę błędów, których należy unikać. 1. Niemyślenie o wartości auta przy odsprzedaży Po 3 latach wartość nowego samochodu spada średnio o połowę. To dużo. Weź też pod uwagę, że część z nas kupuje auta na kredyt lub w leasingu, co jeszcze bardziej podnosi pierwotną cenę samochodu. W takim wypadku utrata wartości będzie jeszcze większa. Przykład - Volkswagen Passat - cena w salonie to 126 tys. zł, cena po 4 latach - 64 tys. zł. Oznacza to, że sama utrata wartości pochłonie z naszego portfela 62 tys. zł. Marka, model, kolor, wyposażenia Popularne marki zwykle mniej tracą na wartości. Te bardziej niszowe tracą szybciej, bo na rynku wtórnym jest na nie mniejszy popyt. Wiele zależy też od konkretnego modelu. Lepszą cenę trzymają też auta w popularnych kolorach, taki jak czarny czy srebrny. Na wartość auta przy odsprzedaży wpływa też bogate wyposażenie. a) Silniki benzynowe Najmniejsza utrata wartości (% utraty wartości): VW Tiguan -24% KIA Sportage -25% Fiat 500 -26% Hyundai iX35 -28% Suzuki Swift -31% Porsche Panamera -32% Mazda CX-5 -34% Opel Meriva -34% Peugeot 208 -34% Nissan Juke -35% Największa utrata wartości (% utraty wartości): Mercedes A-Klasa -70% Seat Leon -57% Skoda Octavia -55% Audi A4 -55% Hyundai i10 -52% Mercedes C-Klasa -52% BMW Seria 1 -52% Renault Twingo -52% Audi A5 -52% VW Passat -51% b) Silniki Diesla Najmniejsza utrata wartości (% utraty wartości): Porsche Cayenne -31% KIA Sportage -35% Audi A7 -38% Volkswagen Passat CC -41% Mercedes M-Klasa -42% BMW X5 -42% BMW X3 -43% BMW Seria 5 -43% Hyundai iX35 -43% Audi Q5 -43% Największa utrata wartości (% utraty wartości): VW Passat -62% Skoda Fabia -62% VW Touran -61% Ford Mondeo -61% Citroen C5 -59% VW Golf -58% Ford S-Max -58% Volvo V60 -58% Audi A3 -58% Skoda Octavia -58% 2. Niemyślenie o kosztach eksploatacji Naprawa, okresowy przegląd i wymiana części eksploatacyjnych mogą sporo kosztować. Warto sprawdzić wcześniej, jak droga jest eksploatacja danego auta. Warto też dowiedzieć się, ile kosztuje ubezpieczenie. Szacuje się, że na eksploatację auta wydajemy średnio 5% swojej pensji. Pamiętaj, że koszt eksploatacji samochodu marki premium będzie o wiele wyższy niż marki ze średniej półki. 3. Dopłacanie do wyposażenia, którego nie potrzebujesz Trzeba przyznać, że sprzedawcy samochodów potrafią być uparci i natarczywi. Gdy już zobaczą błysk w Twoim oku, zrobią wszystko, by wcisnąć Ci dodatkowe wyposażenie, którego być może nie potrzebujesz. Nie płać za nie! Jaki jest sens dopłacania zł za nawigację, która i tak działa gorzej niż Google Maps w Twoim smartfonie? Lepiej postawić na wyposażenie poprawiające nasze bezpieczeństwo lub komfort. 4. Nieuwzględnianie zalet aut używanych Zapach nowego samochodu - ile razy już o nim słyszałeś? Śpieszymy donieść, że to zapach ulatniających się jeszcze plastików i farb. Zobacz przy okazji: 6 tajemnic przemysłu motoryzacyjnego, o których nie miałeś pojęcia Nowe samochody mają wiele zalet. Jedną z nich jest to, że mniej się psują, a jeśli już się psują, to naprawę obejmuje zwykle gwarancja. Wydaje się więc, że przez dwa lata możesz spać spokojnie. Kolejną zaletą jest to, że wszystko możesz dopasować do własnych potrzeb i gustu. Niekiedy otrzymujesz również najnowsze technologie, bezprzewodową łączność, aktywny tempomat i wiele innych udogodnień. Samochody używane są jednak o wiele tańsze. Dzięki temu w zaplanowanym budżecie masz większy wybór, możesz też kupić auto lepiej wyposażone i wyższej klasy. Jeśli tego nie potrzebujesz, możesz zostawić pieniądze i przeznaczyć je na koszty eksploatacji. Jeśli poprzedni właściciel dbał o auto i dokonywał wszelkich wymian na czas, może się okazać, że jego użytkowanie będzie bezproblemowe. 5. Wybór wyglądu ponad funkcjonalność Nie każdy samochód musi być praktyczny. Jeśli kupujesz sportowe auto, jego wygląd będzie miał kluczowe znaczenie. Gdy jednak kupujesz samochód dla całej rodziny, warto, by na pierwszym miejscu stała jego funkcjonalność. Nie oznacza to oczywiście, że musisz kupować brzydki samochód. Po prostu pamiętaj, by emocje nie brały góry nad zdrowym rozsądkiem. Warto też, byś rozważył zużycie paliwa danego auta. 6. Zbyt mały research Nie ufaj do końca sprzedawcy samochodów. Zanim pojedziesz do salonu, zrób własny research. Dowiedz się, jakie są ceny aut konkurencji i przejrzyj w internecie opinie o danym aucie. Przed rozmową ze sprzedawcą ustal budżet, którego nie przekroczysz. Pierwszą wizytę w salonie potraktuj jako wycieczkę i okazję do przetestowania samochodu. Powiedz sprzedawcy, że jesteś na etapie badań i nie podejmiesz decyzji w jeden dzień. Koniecznie odwiedź kilku dealerów. 7. Uważaj na usługi typu “Auto w rozliczeniu” Pewnie słyszałeś, że większość dealerów oferuje zamianę starego auta na nowe z dopłatą po Twojej stronie. Przeglądając w internecie doświadczenie innych ludzi, można dojść do wniosku, że w większości przypadków to się nie opłaca. Redaktor Auto Świata próbował kupić nowe auto, zostawiając dealerowi swoją starą Toyotę w rozliczeniu. Toyota wg. katalogu Eurotaksu miała wartość około 14 tys. zł. W salonie Renault zaproponowano 6 tys. zł, w Fiacie 7 tys. zł, a w Hyundaiu 12 tys. zł. W jednym z salonów sprzedawca wprost powiedział, że bardziej opłaca się sprzedać auto na OLX niż zostawiać je w rozliczeniu. Dziennikarz pojechał następnie do innego salonu Renault, gdzie za to samo auto zaproponowano mu już 11 tys. zł. To o 5 więcej niż w pierwszym salonie! Jeśli więc nie chcesz bawić się w sprzedaż starego auta, tylko zostawić je w rozliczeniu, to przynajmniej pojeździj po kilku salonach i poszukaj jak najlepszej oferty. 8. Obawa przed negocjacją ceny Cena samochodu podana przez salon nie jest zwykle ceną ostateczną. Nie bój się negocjacji! Pamiętaj, że przy obecnej sytuacji na rynku, to dealerowi bardziej zależy na sprzedaży, niż Tobie na kupnie auta. Sprzedawca co prawda odpowie, że cena jest już bardzo atrakcyjna, a dany model cieszy się dużą popularnością. Dlatego warto, byś przygotował kilka argumentów na zbicie ostatecznej ceny. Przede wszystkim sprawdź ofertę konkurencji. Rozmawiając ze sprzedawcą, powiedz mu, że w Twoich oczach ceny innych dealerów są atrakcyjniejsze. Pomoże też ukrywanie swojego przywiązania do danej marki, jeśli je odczuwasz! Chłodne podejście jest kluczem do sukcesu. Wydrukuj oferty z wyposażeniem podobnego auta konkurencji. Może się okazać, że tam w zbliżonej cenie dostaniesz o wiele więcej. To dobre pole do negocjacji, np. dodatkowego wyposażenia. 9. Ignorowanie jazdy testowej Nie kupuj auta jedynie na podstawie recenzji z internetu. Jedynym sposobem, by przekonać się, czy dane auto Ci odpowiada, jest jazda testowa. Podczas jazdy testowej sprawdź auto na różnych drogach - miejskich i pozamiejskich. Sprawdź bagażnik, usiądź z tyłu, nie bój się pojeździć trochę na wysokich obrotach. Takie sprawdzenie auta pozwoli wykryć ewentualne wady, o których wcześniej mogłeś nie wiedzieć - np. słabe wygłuszenie wnętrza, niska dynamika, trzeszczące plastiki, czy szerokie słupki ograniczające widoczność. 10. Niestosowanie się do planu Można kupić nowy samochód w jeden dzień, ale zwykle nie warto. Poświęć trochę czasu na wycieczki po salonach, wykonaj kilka jazd testowych i na chłodno przekalkuluj swój budżet. Pamiętaj, że sprzedawca będzie wywierał na Tobie presję, lecz nie daj mu się. Trzymaj się pierwotnego planu, a w końcu znajdziesz swój wymarzony samochód w atrakcyjnej cenie. Podsumowanie Nie popełniaj powyższych błędów. Pamiętaj, że to Twoje pieniądze i to Ty dyktujesz tutaj warunki. Kochasz sportowe auta? Sprawdź naszą ofertę na jazdę sportowym samochodem! Komentarze

kolejnym elementem, który powinien zainteresować nabywcę mieszkania są szczegóły techniczne; należy zwrócić uwagę na elewację, sprawdzić, czy budynek jest ocieplony, a na ścianach nie ma żadnego grzyba; warto wejść do klatki schodowej – przyjrzeć się, czy jest wyremontowana, w jakim stanie są instalacje; jeśli kupiec jest Sfinalizowanie zakupu samochodu to dopiero początek całej procedury związanej z jego nabyciem. Przypominamy jakie formalności powinniśmy dopełnić i podpowiadamy jak użytkować auto w początkowym okresie. Obowiązek wykupienia polisy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dotyczy posiadacza każdego auta. W przypadku Fot. Shutterstocknowego pojazdu należy ją wykupić najpóźniej w dniu, w którym przeprowadzona zostanie rejestracja pojazdu. Wiele towarzystw ubezpieczeniowych stosuje upusty dla właścicieli nowych aut, które pozwalają wykupić polisę z dużymi zniżkami. Najczęściej firmy oferują ubezpieczenie pakietowe, obejmujące nie tylko OC, ale także AC i NNW. Na cenę ubezpieczenia wpływa wiele innych czynników. Nie tylko jaki mamy samochód i ile rocznie pokonujemy nim kilometrów, ale także, czy mamy rodzinę i wozimy autem dzieci – wówczas w ocenie ubezpieczyciela jeździmy ostrożniej, a więc zapłacimy mniej za polisę. – Wybierając ubezpieczenie nie powinniśmy się jedynie kierować stawką cenową ale tym, co dany pakiet zawiera i przed czym nas zabezpiecza – wyjaśnia Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby pojazduKiedy mamy już ważne ubezpieczenie OC, bez którego nie możemy poruszać się na drogach, możemy przystąpić do rejestracji samochodu, na co mamy 30 dni od daty jego zakupu. W tym celu powinniśmy udać się do wydziału komunikacji starostwa powiatowego lub miasta na prawach powiatu, odpowiedniego do naszego miejsca zameldowania. Istotne jest, abyśmy zabrali ze sobą odpowiednie wniosku o rejestrację nowego auta pochodzącego z Polski dołączyć powinniśmy:dowód osobisty lub inny dokument tożsamości dowód własności pojazdu, którym w takim przypadku najczęściej jest faktura VAT kartę pojazdu – jeśli została wydana wyciąg ze świadectwa homologacji W przypadku nowego samochodu osobowego pochodzącego z Polski, koszt rejestracji wyniesie 180,50 zł. Opłaty dokonujemy bezpośrednio w urzędzie. Co zawierają koszty rejestracji nowego samochodu?Koszty rejestracji nowego auta z PolskiNazwaOpłataTablice rejestracyjne zwyczajne80 złDowód rejestracyjny54 złPozwolenie czasowe13,50 złNalepka kontrolna18,50 złNalepka legalizacyjna12,50 złOpłata ewidencyjna2 złRazem180,5 zł Na podstawie danych Urzędu Miasta Warszawa Z dodatkowymi kosztami muszą się liczyć Ci, którzy swój pojazd sprowadzają z zagranicy. W tym przypadku należy uwzględnić wydatek w wysokości 256 zł. Kupujący musi zapłacić także 500 złotych tzw. opłaty wniosku rejestracyjnego właściciel powinien dołączyć:dowód własności pojazdu wyciąg ze świadectwa homologacji albo odpis decyzji zwalniającej pojazd z homologacji lub świadectwo zgodności WE kartę pojazdu jeśli została wydana potwierdzenie opłaty recyklingową potwierdzenie zapłaty akcyzy lub dokument zwalniający z jej opłaty jeżeli pojazd został sprowadzony z terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej dowód odprawy celnej przywozowej, jeżeli pojazd został sprowadzony z terytorium państwa, które nie jest członkiem Unii Europejskiej dokument potwierdzający zapłatę podatku od towarów i usług od pojazdów sprowadzanych z państw członkowskich UE lub brak takiego obowiązku (VAT-25), dokumentację przetłumaczoną na język polski przez przysięgłego tłumacza Koszty rejestracji nowego auta z zagranicyNazwaOpłataTablice rejestracyjne zwyczajne80 złDowód rejestracyjny54 złKarta pojazdu75 złPozwolenie czasowe13,50 złNalepka kontrolna18,50 złNalepka legalizacyjna12,50 złOpłata ewidencyjna2,50złRazem256 złNa podstawie danych Urzędu Miasta Warszawa Najpierw dostaniemy tzw. miękki dowód rejestracyjny, który jest ważny przez 30 dni. Po okresie od 1 do 3 tygodni musimy go wymienić na stały dowód, którym będziemy się tyle jeśli chodzi o podstawowe formalności. Na tym jednak nie kończą się nasze obowiązki. W przypadku auta zakupionego na kredyt na uwadze powinniśmy mieć dotrzymywanie harmonogramu spłaty zobowiązań. Serwisowanie nowego auta poza ASOPrzede wszystkim powinniśmy pamiętać o harmonogramie przeglądów, który wynika z gwarancji. Nie stosowanie się do niego może spowodować, że nasze działanie potraktowane zostanie jako zaniedbanie i tym samym stracimy prawo do darmowej naprawy. Warto pamiętać, że zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami unijnymi oraz krajowymi, właściciel auta podczas okresu gwarancyjnego może zadecydować gdzie będzie serwisował swój pojazd – w autoryzowanym serwisie czy też w niezależnym warsztacie. – Z rozeznania Polskiej Izby Motoryzacji wynika, że posiadacze nowych samochodów mają średnią świadomość w tym zakresie. Jednakże ci, którzy są tego świadomi, na etapie gwarancji fabrycznej, w obawie o jej utratę swoje kroki kierują na ogół do Autoryzowanych Stacji Obsługi. Jest też grupa właścicieli samochodów, którzy pilnują tzw. historii serwisowej auta, której potwierdzeniem jest właśnie sieć Autoryzowanych Stacji Obsługi danej marki – wyjaśnia Roman Kantorski. Zaznacza, że celem takiego działania jest wykazanie, w momencie dalszej odsprzedaży auta kolejnemu nabywcy: przeszłości samochodu, przeprowadzonych napraw, zastosowanych części, ilości ewentualnych awarii oraz stanu licznika co jest niezmiernie ważne. Podkreśla również, że w powszechnym, społecznym mniemaniu serwisowanie w ASO jest tożsame z rzetelnością, stosowaniu części oryginalnych czyli potencjalny, kolejny nabywca traktuje pojazd jako godny uwagi a właściciela jako przypadku naprawy poza ASO powinniśmy kierować się głównie rzetelnością i fachowością przeprowadzonej usługi oraz przeprowadzenia czynności i stosowania części zamiennych, zgodnie ze wskazaniami producenta. Jeżeli podczas przeglądu okresowego przez serwis nieautoryzowany coś zostanie zrobione niezgodnie ze sztuką, możemy gwarancję utracić. Musimy pilnować, aby mechanik dochował odpowiednich procedur serwisowych oraz stosował wyłącznie części oryginalne lub elementy o podobnych parametrach. Warto, aby przegląd dokonany poza ASO został przez nas udokumentowany. Jeśli ASO odrzuci naszą gwarancję, to możemy udać się do sądu, bo w trakcie procesu to po stronie serwisu leży udowodnienie zależności między wizytą w nieautoryzowanym warsztacie a późniejszą czy nie?– Szczegółowe zasady użytkowania nowego samochodu są opisane w książce serwisowej. Do tych zasad należy się stosować, dlatego aby nie stracić gwarancji czy też nie uszkodzić ze swojej winy samochodu. Jednak obecnie produkowane auta nie wymagają już takich zabiegów ze strony właściciela jak chociażby dotarcie silnika, co kilkanaście lata temu było standardem – tłumaczy Roman Kantorski. Dzisiaj pierwsza wizyta w serwisie ma zazwyczaj miejsce po przejechaniu 15 tys. kilometrów, jednak nie później niż po roku eksploatacji. W początkowym okresie użytkowania fabrycznie nowego samochodu z przebiegiem zerowym, nie powinno się go jednak eksploatować wykorzystując jego maksymalne możliwości jezdne czy prędkościowe. Pamiętać także należy o tym, aby silnik nie uległ przegrzaniu. W związku z tym podczas długiej podróży warto częściej zrobić przerwę. Zwrócić powinniśmy uwagę także na hamulce oraz opony, które najlepsze parametry osiągają po przejechaniu około 500 km. Niektórzy zalecają także, aby nie korzystać z myjni samochodowej zanim lakier nie będzie ugruntowany, aby nie spowodować widać zakup samochodu to dopiero początek. Zawsze powinniśmy sobie zarezerwować dodatkową kwotę pieniędzy na jego rejestrację, a także inne dodatkowe koszty, które będziemy musieli ponieść w początkowym okresie zakupie nowego samochodu:– wykupienie ubezpieczenia OC– rejestracja samochodu– odebranie stałego dowodu rejestracyjnego– dotrzymywanie harmonogramu przeglądów– dotrzymywanie harmonogramu spłaty zobowiązań w przypadku auta zakupionego na kredyt– stosowanie się do zapisów gwarancyjnych– odpowiednia eksploatacja nowego pojazdu w początkowym okresie Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera PCC zapłacimy przy kupnie: samochodu używanego, od cudzoziemca w Polsce, osoby prywatnej w Polsce. Unikniemy go natomiast w przypadku, gdy kupujemy: nowe auto i robimy to na fakturę, jego wartość jest mniejsza niż tysiąc złotych, od osoby prowadzącej działalność gospodarczą, auto dla osób niepełnosprawnych. Podatek od sprzedaży Za przejazd na lawecie zapłacimy do 2 500 zł, choć zdarzają się oferty nawet dwa razy tańsze – wszystko zależy od stawki za kilometr i rodzaju kupionego auta. Rejestracja samochodu z Francji – opłaty i potrzebne dokumenty. Tak samo przy samochodzie kupionym w Polsce, rejestracja auta z Francji kosztuje. W tym przypadku opłaty . 53 789 434 42 262 517 569 114

o co pytać przy kupnie auta